Podsumowując: każda osoba mieszkająca z nami pod tym samym adresem MUSI być dopisana do naszej polisy, jeśli ma prawo jazdy, a nie ma swojego samochodu i ubezpieczenia. Jeśli taki kierowca nie jest dopisany, a spowoduje wypadek, KAŻDA firma może odmówić odszkodowania. A co z osobami, które z nami nie mieszkają, a czasami jeżdżą – Im więcej się jeździ, tym te zarobki są większe. Co ważne, praktycznie można jeździć, ile się chce. Wyznacznikiem jest tylko potrzeba snu czy rodzina – mówi Onetowi Konrad, kielecki taksówkarz O wiele bardziej opłaca się jeździć nocami. Jednak zdaniem naszego rozmówcy, trzeba mieć do tego stalowe nerwy i dużo cierpliwości. – W ciągu dnia też zdarzają się pijani pasażerowie, szczególnie koło weekendu, ale jest ich jakieś pięć proc. Za to nocami dziewięć na dziesięć osób jest pod wpływem alkoholu – zaznacza Zdaniem Konrada przeciętny pasażer taksówki w Kielcach to osoba starsza, zazwyczaj udająca się do lekarza. Zdecydowanie częściej kobieta niż mężczyzna. Kolejną, liczną grupę stanowią ludzie jadący do pracy. Są też osoby wiozące dzieci do szkoły, no i oczywiście imprezowicze Niektóre sytuacje zapadają taksówkarzom w pamięci na lata. – Pamiętam rozmowę z panią, którą wiozłem na onkologię. Przez procedury w okresie covidowym nie mogła zrobić zleconych badań. Lekarze powiedzieli, że teraz jest dla niej za późno. Nawet nie miała żalu. Była pogodzona z losem i może dlatego tak to zapamiętałem – mówi Onetowi Konrad Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Konrad ma nieco ponad 40 lat. Zajmował się w życiu wieloma rzeczami, ale od ponad roku jeździ taksówką. Pracuje w jednej z największych i najbardziej popularnych korporacji w Kielcach. Przyznaje, że do zmiany zawodu skusiło go to, że w ostatnim czasie w tej profesji zmieniły się warunki finansowe. Śmiało można zarobić kilka tys. zł miesięcznie. – Im więcej się jeździ, tym te zarobki są większe. Co ważne, praktycznie można jeździć, ile się chce. Wyznacznikiem jest tylko potrzeba snu czy rodzina – mówi Onetowi. Zobacz też: O krok od tragedii. Zostawiła swoją córkę w aucie i poszła na zakupy Lepiej jeździć nocą, ale trzeba mieć stalowe nerwy Konrad zazwyczaj pracuje po kilka godzin dziennie. Od pewnego czasu jeździ tylko w ciągu dnia. – Kilka razy próbowałem jeździć nocami, ale mnie generalnie denerwują ludzie pijani – mówi wprost. – W ciągu dnia też zdarzają się pijani pasażerowie, szczególnie koło weekendu, ale jest ich jakieś pięć proc. Za to nocami dziewięć na dziesięć osób jest pod wpływem alkoholu – dodaje. A co z pieniędzmi? – Większy zarobek na pewno kusi, bo nocami obowiązuje druga taryfa. Do tego trzeba mieć jednak stalowe nerwy i dużo cierpliwości – podkreśla. Zobacz także: Czarne chmury nad olbrzymią inwestycją. Koniec marzeń o pracy dla kilkuset osób? Czy łatwo dziś zostać taksówkarzem? Do tego, by zostać kierowcą taksówki, przede wszystkim oczywiście trzeba dobrze jeździć samochodem – najlepiej swoim, który nadaje się do wożenia pasażerów. Na tym jednak nie koniec. – Dziś łatwiej zostać taksówkarzem, ale jest to kosztowne. Chodzi o wykonanie badań czy zakup wyposażenia taksówki. Nie ma już jednak żadnych egzaminów z topografii miasta – zaznacza Konrad, który dodaje, że nieco niższe wymagania mogą mieć korporacje działające przez aplikacje w telefonie. Być może dlatego liczba osób, które zajmują się wożeniem pasażerów, stale wzrasta. Tylko w dużych korporacjach w Kielcach pracuje około trzystu osób – drugie tyle może świadczyć usługi dla przybywających w stolicy woj. świętokrzyskiego wspominanych przewoźników "na aplikację". – Przez wiele lat to było zajęcie dla emerytów. Wciąż trochę tak jest, chociaż przybywa też młodych kierowców, którzy chcą w ten sposób zarobić lub dorobić – przekonuje kielecki taksówkarz. – Te nowe korporacje nie są dla nas większą konkurencją. Nie zwracamy za bardzo na nich uwagi. Oni konkurują raczej ze sobą. Nasi klienci nie korzystaj z ich usług, nie bawią się w zamawianie taksówki przez aplikację. U nas raczej trwa walka z czasem, żeby wszystkich obsłużyć i żeby pasażer nie czekał zbyt długo na kurs – dodaje. Zobacz też: Kieleccy kibice kontra władze miasta. Poszło o Marsz Równości i rocznicę rzezi wołyńskiej Kim jest przeciętny pasażer taksówki? Raczej kobietą Pytamy Konrada o to, kto najczęściej korzysta z usług taksówkarzy. Jego zdaniem przeciętny pasażer to osoba starsza, zazwyczaj udająca się do lekarza. Zdecydowanie częściej kobieta niż mężczyzna. Kolejną, liczną grupę stanowią ludzie jadący do pracy, bo np. zepsuł im się samochód. Są też osoby wiozące dzieci do szkoły, no i oczywiście imprezowicze – szczególnie po godz. 18 i w okolicach weekendu. Co ciekawe, taksówkarze mają bardzo wielu swoich stałych klientów. W Kielcach, które słyną z Targów Kielce, często zdarzają się też tzw. pasażerowie targowi. – To jest bardzo dobry klient – zaznacza Konrad. – Takie osoby często mają większy budżet, więc dają też napiwki. To na ogół mieszkańcy dużych miast, a nawet innych krajów. Zdarza się, że takiego klienta trzeba zawieźć na lotnisko do Warszawy czy Krakowa. To się naprawdę opłaca – dodaje. Zobacz też: Sprawdziliśmy, jakich cudów dokonał Obajtek w Pcimiu. Mieszkańcy są... zaskoczeni słowami Kaczyńskiego W taksówce raczej nie jest cicho A jak wygląda podróż? W tle często słychać muzykę, jaka akurat leci w radiu. Konrad przyznaje, że czasem zdarzają się osoby, które przez całą podróż siedzą cicho. – To też trzeba uszanować, bo nie każdy ma ochotę rozmawiać. My nie wiemy, w jakiej sytuacji są osoby, które otwierają drzwi do naszych aut. Zdarza się, że pasażerowie wsiadają płacząc, ale przecież nikt nie będzie pytał, co się stało – mówi nam kielecki taksówkarz, który jednocześnie przyznaje, że zawodowi kierowcy poniekąd pełnia rolę psychologa, bo zdecydowana większość osób otwiera się na rozmowę. – Naprawdę wiele rozmów dotyczy poważnych, osobistych spraw – mówi Konrad. – Oczywiście zazwyczaj zaczyna się od rozmowy o pogodzie albo od tego, jaki jest ruch w mieście, ale widać, że to jest forma zagajenia, żeby tę rozmowę dalej pociągnąć – dodaje. Zobacz: Jak używać świateł do jazdy dziennej, a kiedy włączyć światła mijania Niebezpieczne sytuacje? "Jest ich coraz mniej" Praca taksówkarza z pewnością jest specyficzna. Codziennie dzieje się coś innego. Każdy dzień przynosi inną sytuację czy rozmowę. Przez jedno auto z charakterystycznym napisem na dachu przewija się przecież od kilku do kilkudziesięciu osób na dobę. Niestety, niebezpieczne sytuacje wciąż się zdarzają. Szczególnie nocą. Kilka miesięcy temu głośno było w Kielcach o napadzie na jednego z taksówkarzy, który został zaatakowany butelką tuż po skończonym kursie. – Znam tego kierowcę. To dobrze zbudowany facet, więc aż dziw, że ktoś się na niego rzucił. Wątpię, by chodziło o pieniądze. Dziś taksówkarz nie ma przy sobie dużej gotówki, większość osób płaci przecież kartą. Napady na taksówkarzy jeszcze się zdarzają, ale jest ich chyba coraz mniej – uważa Konrad. Wiele sytuacji i ludzi zostaje w pamięci O jednych klientach taksówkarze zapominają niemal natychmiast. Są jednak tacy, o których kierowcy myślą jeszcze długo po skończonym kursie. – Pamiętam rozmowę z panią, którą wiozłem na onkologię. Powiedziała mi, że przez procedury w okresie covidowym nie mogła zrobić zleconych badań, które przeciągnęły się o kilka miesięcy i lekarze powiedzieli, że teraz jest dla niej za późno. Nawet nie miała żalu. Była pogodzona z losem i może dlatego tak to zapamiętałem – mówi Onetowi Konrad. – Wiozłem też Ukraińca, młodego chłopaka, którego oszukał pracodawca. Został bez pracy i mieszkania. Miał ostatnie pieniądze na bilet do domu. Kiedy powiedziałem mu, że przecież jest wojna i wcielą go do armii, z nerwów zwymiotował, na szczęście poza autem. Przypomniałem sobie, że kolega szuka ludzi do pracy. Podwiozłem go tam i dostał pracę razem z zakwaterowaniem – opowiada kielecki taksówkarz. – Z kolei innego Ukraińca wiozłem na pociąg, bo jego syn dostał powołanie do armii, a on mógł go ponoć zastąpić i jechał na wojnę. Doceniając ten gest, powiedziałem mu, że nic nie płaci za kurs. On jednak się nie zgodził, wyciągnął butelkę bimbru i mi ją dał. No cóż, nie odmówiłem – wspomina z uśmiechem inną historię. Tymczasem na motocyklu czy skuterze pijanego pasażera wozić nie wolno. Prawo o ruchu drogowym wyraźnie zabrania przewożenia osoby pod wpływem alkoholu na rowerze lub motorowerze albo
Po serii tragicznych wypadków polskich autokarów Ministerstwo Infrastruktury postanowiło zreformować szkolenie zawodowych kierowców. Ci, którzy po 10 września zdadzą egzamin na prawo jazdy, będą musieli dodatkowo zdobyć licencję na przewóz Czemu to ma służyć? Przecież łatwiej podnieść poziom kursów, a nie mnożyć papierki - denerwuje się Sebastian Gielniak z Białogardu w woj. zachodnio-pomorskim, który przygotowuje się do zawodu z rozporządzeniem resortu kandydat do prowadzenia autokaru po zdanym egzaminie na kategorię D będzie musiał dodatkowo zapłacić 10 tys. zł za 260-godzinny kurs zakończony egzaminem. W programie: nauka poślizgów kontrolowanych, gwałtownego hamowania jazdy po ostrym łuku i w górach. Oprócz tego drogowy savoir-vivre, w tym podawanie napojów pasażerom, pomoc przy wyjmowaniu bagażu, udzielanie odpowiedzi na pytania o czas ministerstwa oburzył tych, którzy nie zdążą zdać egzaminu przed 10 wrze­śnia. W Polsce co miesiąc egzamin na zawodowe prawo jazdy zdaje od 480 do 530 osób. Jedną z nich jest Sebastian Gielniak. Za kierownicą autobusu w małej prywatnej firmie miał usiąść zaraz po tym, gdy w ostatnim tygodniu września zda egzamin. Teraz musi wziąć kredyt albo szukać innej pracy. - To wyciąganie pieniędzy - mówi. Waldemar Wilkoszewski z Łowicza, który prowadzi firmę oferującą przewozy turystyczne, nie może pohamować złości. - Żaden młody kierowca nie zapłaci ekstra 10 tys. zł. Ciężar finansowania licencji spadnie na moją firmę. Może się zdarzyć, że przeszkolony kierowca po kilku miesiącach zrezygnuje z zaostrzeniu przepisów protestuje Sławomir Kost­jan, wiceprzewodniczący Rady Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. - 23 lipca poprosiliśmy ministerstwo, żeby nie wprowadzało w życie rozporządzenia, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. Taki pomysł sprawi, że zabraknie kierowców. Już teraz brakuje ich 30 problem to brak autodromów, na których kierowcy mogliby ćwiczyć. Koszt budowy jednego to ok. 5 mln zł. Dlatego WORD-y myślą o zakupie symulatorów po 2 mln zł. Ale tak czy inaczej nie zdążą przygotować się do 10 Nie wyobrażamy sobie, że ośrodki szkolenia i WORD-y nie zastosują się do nowych przepisów - kwituje Mikołaj Karpiński z biura prasowego Ministerstwa kierowców i przewoźników rozumie Janusz Pie­cho­ciński (PSL), wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury. - Kierowca powinien nauczyć się wszystkiego na jednym kursie. Licencja to dziwoląg - mówi. I ma rację. Niemal w całej Europie kandydatów na kierowców autokarów obowiązuje 140-godzinny kurs. Oprócz nauki przepisów i jazdy muszą przećwiczyć zachowania w ekstremalnych warunkach na wypadki27 lipca 2008 r. - 14 osób zostało rannych w wypadku polskiegoautokaru pod lipca 2008 6 osób zginęło, a 13 zostało ciężko rannych w Serbii. Autokar wiózł dzieci górników z Lędzin na czerwca 2007 1 osoba zginęła, a 27 zostało rannych. Do katastrofy doszło na Węgrzech. Polski autokar pielgrzym­kowy jadący z Medjugorje wypadł z drogi i lipca 2007 26 osób zginęło, a 27 zostało rannych, gdy autokar wiozący pielgrzymów stoczył się z drogi na ostrym zakręcie w okolicach Vizille we Francji i runął w dół zbocza. 8 sierpnia 2007 3 osoby zginęły, a 22 zostały ranne, gdy autokar rozbił się pod Dunkierką we ofertyMateriały promocyjne partnera
Jak wozić pasażerów komunikacją miejską, gdy stolica wchodzi do czerwonej strefy? Kiedy kierowca czy motorniczy zorientuje się albo dostanie wiadomość od pasażera, że w pojeździe
zapytał(a) o 02:02 Od ilu lat można wozić pasażera na skuterze o poj. 50 witam! mam 15 lat , kartę motorowerową i skuter o poj. 50 , nie wiem czy mogę wozić pasażera , (skuter zarejstrowany na 2 osoby) proszę o pomoc :) Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 22:24 skoro ma rejstarcje na 2 osoby to śmigaj spokojnie.. Tylko zebyś kartę miał ;p może po jest zarejstrowany na 2 osoby jak zarejstrowany na 2 os. to mozesz to zdecydujcie sie bo połowa mowi ze moge a połowa że nie mogę EKSPERTzipp odpowiedział(a) o 22:23 mozesz jeżeli ukończyles 13 lat masz karte motorowerową i obaj posiadacie kaskips. martuś - co? jakie 16 lat? nie ma nigdzie napisane takich bredni... masz 13 lat i karte mozesz wozic sie z kim chcesz jesli macie kaski EKSPERTzipp odpowiedział(a) o 22:28 blocked odpowiedział(a) o 10:00 pytałam mojego kuzyna, który pracuje sami wiecie gdzie... xDi niestety obowiązuje zasada, że kierowca z kartą motorowerową może wozić pasażera po ukończeniu 16 roku życia ! lub bez karty na dowód po 18-ce ! Uważasz, że ktoś się myli? lub
Przy niewielkich przewinieniach młody kierowca zostaje z reguły jedynie pouczony. Jeżeli natomiast mamy do czynienia z poważnym naruszeniem prawa, sprawa kierowana jest do sądu rodzinnego i nieletnich, który może zobowiązać nieletniego do naprawienia szkody, zastosować nadzór kuratora lub w skrajnych przypadkach umieścić go w
Kolejna wyborcza wata czy faktyczny pomysł na poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach? Zaostrzenie kar za wykroczenia drogowe ma swoich zwolenników i przeciwników. Kolejna wyborcza wata czy faktyczny pomysł na poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach? Zaostrzenie kar za wykroczenia drogowe ma swoich zwolenników i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na poprawę bezpieczeństwa na drogach jest prosty - kierowca, który przekroczy dozwoloną prędkość o 50 kilometrów na godzinę (czyli pojedzie setką w terenie zabudowanym), od razu straci prawo jazdy na trzy miesiące. Jeśli w tym czasie zostanie złapany na jeździe samochodem, kara zostanie mu przedłużona o kolejne trzy miesiące. Przy czym policja będzie mogła zatrzymać dokument nie pytając o zgodę sądu - wystarczy wskazanie radaru, potwierdzające przekroczenie prędkości. Podobne kary grozić mają za przewóz większej niż dozwolona liczby kontrowersyjne- Obecne przepisy są dość nieprecyzyjne w tym względzie. Możemy bowiem zatrzymać prawo jazdy i skierować sprawę do sądu w przypadku, gdy kierowca w sposób rażący narusza zasady ruchu drogowego. Tyle że dla jednego takie rażące naruszenie to niebezpieczny manewr na drodze, a dla innych przekroczenie prędkości. Jeśli przepisy zostałyby znowelizowane, sprawa byłaby dla nas oczywista - kierowca przekracza dozwoloną prędkość o 50 kilometrów na godzinę - traci na jakiś czas prawo jazdy. Każdy wiedziałby, czym takie zachowanie na drodze może się dla niego zakończyć. Nie ma wątpliwości, że poprawiłoby to bezpieczeństwo na drodze - uważa Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. Dlaczego dotychczas policja tak rzadko korzystała z tych uprawnień? - Czy zbyt rzadko korzystaliśmy z tej możliwości? Żeby to ocenić, musielibyśmy mieć informację zwrotną z sądów - ile razy sędziowie przychylali się do wniosków policji i odbierali prawo jazdy, a ile razy mieli inne zdanie. Jeśli składaliśmy wnioski, a sądy je potwierdzały - można by uznać, że robiliśmy to zbyt rzadko, w przeciwnym razie - raczej nie - uważa Maciej zapytają fachowców- Tak radykalne zmiany powinno się wprowadzać po konsultacjach, badaniach i analizach, a tych raczej nie było. Mam wrażenie, że robi się coś przed wyborami, byle pokazać, że dba się o bezpieczeństwo kierowców - uważa Henryk Cichacki, właściciel Szkoły Jazda „Arka” w Bydgoszczy. - Zaostrzanie kar nie ma sensu, liczy się nieuchronność kar i dobre rozmieszczenie radarów - na łukach dróg, skrzyżowaniach i w ważnych punktach Główna Policji postuluje także, by w zmienionych przepisach znalazł się zapis zabraniający młodym kierowcom podróżowania w towarzystwie rówieśników. Ten sprawiający wrażenie kuriozalnego zapis zgłoszono nie bez powodu. Ostatnie głośne tragedie na drodze zdarzyły się właśnie z udziałem bardzo młodych i niedoświadczonych kierowców, którzy podróżowali ze znajomymi w podobnym wieku. Często - po spożyciu O szczegóły tej propozycji należy pytać KGP. Podejrzewam jednak, że zanim go zgłoszono, przeanalizowano dokładnie sytuację. Wiadomo, jak niektórzy młodzi kierowcy reagują na obecność rówieśników - koleżanek czy kolegów - w aucie. Brawura, popisy i udowadnianie, że jest się świetnym kierowcą, to niemal norma - komentuje Maciej Jak będą to sprawdzać? Nie każdy przecież wraca zaraz z kolegami z dyskoteki. A jak będzie wiózł kogoś do szpitala to będzie udowadniał, że jego pasażer jest chory? A co jak tym pasażerem będzie siostra czy brat? Poza tym to ograniczanie nabytych praw. Bo młody człowiek, skoro egzamin zdał, może wozić kogo chce - twierdzi Henryk Cichacki. Drukuj. A- A A+. Pytanie: Jestem przedsiębiorcą, mam wpisane w PKD prowadzenie przewozów osób. Nie posiadam na to licencji, ponieważ wykonuję przewozy pojazdami do 9 miejsc, tj. 8 + 1. W jakich sytuacjach mogę wozić pasażerów bez licencji? Czy po podpisaniu umowy z firmą mogę wykonywać przewóz osób dla tej firmy, mimo że mam Rozmowa z dr Andrzejem Markowskim, psychologiem transportu, członkiem władz Stowarzyszenia Psychologów Transportu w PolsceRedakcja: Czy zawód kierowcy należy do trudnych ?Andrzej Markowski: Jest to jeden z najtrudniejszych zawodów, które możemy wykonywać. Wymaga doskonałego rozwoju kilku cech, które charakteryzują nas, ludzi. Przede wszystkim kierowca musi trafnie oceniać sytuacje i podejmować właściwe decyzje. Przy tym płynnie je wykonywać, czyli musi być sprawny pod względem intelektualnym, osobowościowym i psychomotorycznym. Popatrzmy do jakich tragicznych skutków może doprowadzić niesprawność w którejkolwiek z tych sfer. Dlatego wszyscy, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo w ruchu drogowym - lekarze, psychologowie, a przede wszystkim pracodawcy, powinni mieć odpowiednią wiedzę o ludziach wykonujących zawód nim zostać trzeba zdobyć prawo jazdy...Na początku ery motoryzacji zorientowano się, że prowadzenie pojazdów wymaga specyficznych sprawności, które nie są udziałem każdego człowieka i że za kierownicą może siadać ten tylko, co do którego społeczeństwo uzyskało pewność, że nikt przez niego na drodze nie ucierpi. Dziś prawo jazdy przestaje być przywilejem, a staje się powszechnym uprawnieniem – niestety, również dla ludzi bez wystarczającego refleksu, źle oceniających odległości, agresywnych, nadmiernie lękliwych, psychopatów. W Polsce nadal dopuszcza się do ruchu osoby posiadające umiejętności kierowania pojazdem w stopniu wystarczającym do zdania egzaminu, ale niekoniecznie wymaganych dla bezpiecznego zachowania na drodze. W konsekwencji od wielu lat z powodu nieprawidłowych zachowań kierujących pojazdami powstaje u nas ok. 85% wszystkich wypadków drogowych (z winy pieszych 25%, złego stanu dróg mniej niż 0,1%, a złego stanu technicznego pojazdów 0,3%).W jakim stopniu psycholog transportu może pomóc kierowcy i jego pracodawcy?Możemy stosunkowo łatwo określić, czy kierowca jest ryzykantem w ruchu drogowym, czy ma tendencje do łamania przepisów. Nie potrzebna jest tutaj policja i zbieranie punktów karnych. Przy przeprowadzeniu odpowiednich badań kierowca nie jest w stanie zakłamać informacje o sobie. On wcale nie musi mówić prawdy, ale to co robi pokazuje prawdę o nim. Parafrazując znane powiedzenie można stwierdzić, że pokaż mi jak jeździsz a powiem ci kim jesteś. Pokaż mi jak funkcjonujesz w określonej sytuacji, a powiem ci jak będziesz funkcjonował w ruchu drogowym. Powtórzę: od tego, jakim człowiek jest, zależy czy to on sam tworzy swoim zachowaniem sytuacje zagrożenia wypadkiem, oraz czy w sytuacjach wypadkowych stworzonych przez innych potrafi znaleźć taki sposób działania, aby do wypadku nie doszło lub przynajmniej pomniejszyć jego skutki. Stąd ocenianie za pomocą specjalnych badań psychologicznych sprawności kierowcy oraz, wynikające z tego oceniania, ćwiczenia wyraźnie określonych, mniej sprawnych funkcji, wpływają w istotnym stopniu na wzmacnianie bezpiecznych zachowań kierowcy i są jednym z podstawowych wymogów poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Badania prowadzone przez Stowarzyszenie Psychologów Transportu w Polsce i w Instytucie Transportu Samochodowego w Warszawie wykazały bardzo silny związek niedomogów psychologicznych stwierdzanych u kierowców z powodowaniem przez nich wypadków pan ocenia umiejętności i zachowanie kierowców samochodów firmowych? W ciągu ponad 30-letniej kariery psychologa ruchu drogowego zauważyłem zasadniczą zmianę w tej grupie kierowców. To są ludzie coraz bardziej świadomi swoich ograniczeń, co przecież jest podstawowym elementem bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zdają sobie sprawę, że to jakimi pokazują się w czasie badania przekłada się na ich funkcjonowanie w ruchu drogowym. Dlatego bardzo często uważnie słuchają informacji z ust psychologa, które niekoniecznie są dla nich pochlebne. Pozwala im to poprzez zwiększenie wiedzy o sobie samym zmieniać sposób widzenia siebie a co za tym idzie ogląd siebie samego a później postawy dotyczącej własnego funkcjonowania w ruchu przyczyn wypadków wymienia się nadmierną prędkość, zmęczenie ale również alkohol i środki odurzające...Mniej więcej co 10 wypadek ma swoją przyczynę związaną z alkoholem. Jeżeli chodzi o wypadki powodowane pod wpływem innych środków m. in narkotyków, to jest ciemna, nieznana nam liczba. Stosunkowo niedawno zaczęto stosować testery, które pozwalają stwierdzić, czy ktoś używał narkotyków. Oczywiście, próbuje się usprawiedliwić problem twierdzeniem, że są narkotyki miękkie i twarde. Nie ma czegoś takiego. Wszystkie narkotyki działają destrukcyjnie na nasz organizm. Także różnego rodzaju dopalacze stosowane przez kierowców w zgubny sposób wpływają na funkcjonowanie za Polsce ruch drogowy nacechowany jest bardzo silnym stopniem agresji demonstrowanej przez kierowców. Jakie są tego przyczyny?Przyczyny leżą w sferze kultury i różnic cywilizacyjnych. Zachowania agresywne są charakterystyczne dla społeczeństw o nieostrej, niestabilnej i nieakceptowanej hierarchii społecznej, dla społeczeństw w okresie głębokich zmian. Brak nasilonej agresji na drogach cechuje kraje o ustabilizowanej demokracji, gdzie przepisy prawa zwiększają poczucie bezpieczeństwa u obywateli i takich, gdzie bez zastrzeżeń akceptuje się istniejącą hierarchię społeczną. Kluczem do zrozumienia tych odmienności jest psychologiczna analiza relacji między uczestnikami ruchu drogowego. W krajach skandynawskich, Niemczech, W. Brytanii, Austrii, a także Szwajcarii, sposób prowadzenia samochodu nie wpływa na subiektywną ocenę swojej pozycji w relacji do innych osób. Agresja jest po prostu nieopłacalna. Nie poprawia pozycji tego, kto ją stosuje. Inaczej bywa w krajach o pozornie długiej tradycji demokratycznej, w których niektóre przepisy prawa zwiększają poczucie bezpieczeństwa, ale inne mają dla większości społeczeństwa charakter wyłącznie opresyjny. Łamanie przepisów ruchu drogowego jest tam nagminne i służy do demonstrowania swojej niezależności, błyskotliwości (swoistego „pawiego ogona”) i popisywania się przed innymi kierowcami. Przykładami są tu Francja i południowe Włochy. W krajach tych jeździ się dość trudno, ale bez poczucia takiej presji i zagrożenia jak w Polsce. Wynika to prawdopodobnie z utrwalonego od pokoleń respektu dla interesu innych osób. Łamanie przepisów nie jest tam wymierzone bezpośrednio w pozostałych uczestników ruchu służy ono przede wszystkim pokazaniu innym swoich umiejętności, by mogli je oglądać i jak jest w Polsce? Najchętniej podejmowane są manewry, dzięki którym można nie tylko okazać lekceważenie przepisów, ale i innych kierowców. Istnieje przymus udowodnienia i ciągłego podkreślania swojej przewagi nad innymi – nawet pod groźbą wypadku. Dzieje się tak dlatego, że brak w naszym kraju jednoznacznego sposobu na ustalenie swojej pozycji. Kryteria oceny są bądź nieostre, bądź precyzyjne, ale obowiązujące tylko w stosunkowo wąskich kręgach (np.: naukowcy, sportowcy). Natomiast droga i samochód to wymarzone pole do ustalenia, kto ważniejszy, do określenia swojej wysokiej pozycji - choćby w hierarchii kierowców. Zachowanie agresywne wymusza na innych podporządkowanie się agresorowi, a więc subiektywnie pozwala mu poczuć się wyżej w hierarchii społecznej. Takie motywacje zachowań typowe dla osób młodych - w innych krajach szybko się z tego wyrasta, w Polsce zbyt często są typowe i wśród osób jest recepta na prawidłowe relacje administrator floty - kierowca?Zasze ogromną rolę odgrywa osoba zarządzająca ludźmi. Pewne umiejętności, którymi powinna się ona wyróżniać są dość oczywiste. To jest przede wszystkim podmiotowe traktowanie innego człowieka, a więc stawianie pewnych warunków które muszą być spełnione przez pracownika. Podmiotowe traktowanie zakłada także dużo szacunku do drugiej osoby. Mówimy, że nie jesteś elementem, narzędziem tylko jesteś kimś a nie czymś. Jeśli uda się pracodawcy stworzyć sytuację, w której pracownicy będą się identyfikowali się z firmą, to firma będzie zdecydowanie sprawniej i lepiej działała. Jak wspomnieliśmy na wstępie, od 5 grudnia 2020 roku zmieniły się przepisy, a dokładnie art. 38 Prawa o ruchu drogowym. W związku z tym kierowca, który posiada polskie prawo jazdy, nie musi wozić go ze sobą w samochodzie. To taka sama zmiana, jaka wcześniej miała miejsce w przypadku dowodu rejestracyjnego.
Dopiero zdałeś prawo jazdy i zakupiłeś lub planujesz zakup auta. Na pewno wiesz, że obowiązuje Cię wykupienie ubezpieczenia komunikacyjnego OC. Czy jako młody kierowca powinieneś dobrać do niego coś jeszcze? Może popularne autocasco? A może korzystne dla Ciebie i Twoich pasażerów NNW? Przekonaj się, czym jest ochrona następstw nieszczęśliwych wypadków! Przed czym chroni ubezpieczenie NNW? NNW to ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków. W przeciwieństwie do bardziej popularnego autocasco jest to ochrona osobowa, co oznacza, że ma zastosowanie wyłącznie do ludzi przebywających w pojeździe, nie zaś samego pojazdu. Jeśli będziesz brał udział w stłuczce lub wypadku – ze swojej winy lub nie – w wyniku której auto zostanie zarysowane, wgniecione lub uszkodzone w inny sposób, nie otrzymasz odszkodowania. Za to jeśli podczas zdarzenia drogowego złamiesz rękę, doznasz wstrząsu mózgu lub innego uszczerbku na zdrowiu, będziesz mógł liczyć na pomoc finansową ze strony ubezpieczyciela. Jak każde ubezpieczenie komunikacyjne, NNW wiąże się z pewnymi obostrzeniami. Aby otrzymać odszkodowanie, musisz spełniać warunki przedstawione w OWU (Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia). Nie możesz na przykład prowadzić pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających. Zabronione jest także jeżdżenie danym rodzaje pojazdu mechanicznego bez uprawnień. Jeśli chcesz, by za uszkodzenie auta w efekcie stłuczki, do której to Ty doprowadziłeś, ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie nie tylko poszkodowanemu, ale również Tobie, przeczytaj artykuł o polisie autocasco: Co musi wiedzieć o NNW młody kierowca? Ubezpieczenie NNW obejmuje ochroną zdrowie i życie ubezpieczonej osoby. Ma zastosowanie w przypadku uszczerbku na zdrowiu, rozstroju zdrowia, a także śmierci. Ta ostatnia sytuacja jest jedną z dwóch, w których ubezpieczyciel wypłaca 100% środków. Druga to trwałe zaburzenia psychoruchowe, czyli np. inwalidztwo. Przy mniejszych urazach wysokość odszkodowania wyliczana jest procentowo do wielkości owego urazu. Nie ma jednego NNW – każda polisa może mieć inny zakres i występować w innym pakiecie. Wszystko zależy od ubezpieczyciela. Może się zdarzyć, że chroniony będziesz tylko Ty, a Twoi pasażerowie nie (jako młody kierowca, który dopiero uczy się kultury drogi, powinieneś jednak zadbać o wszystkich). Warto wybrać taką opcję, która pokrywa koszty transportu do szpitala i pobytu w nim, kupowania leków, zabiegów i operacji, rehabilitacji, trwałego uszczerbku na zdrowiu oraz śmierci. Ile kosztuje NNW i gdzie je kupić? Jak się pewnie domyślasz, cena NNW zależna jest od zakresu ubezpieczenia komunikacyjnego. Im więcej sytuacji obejmie ochroną, tym wyższa składka zostanie Ci zaproponowana. Dopłacisz także za poszerzenie terytorium ochrony (kiedy będziesz chciał wyjechać za granicę) oraz wydłużenie okresu (NNW możesz kupić na krótki termin, np. 30 dni, ale także cały rok). Zaoszczędzisz, jeśli kupisz NNW w pakiecie z OC. Jako młody kierowca być może nie korzystałeś jeszcze z porównywarek polis ubezpieczeniowych. Warto to zrobić, bo wpisując podstawowe dane o sobie i samochodzie, otrzymasz zestawienie towarzystw, ofert i cen. Czarno na białym zobaczysz, gdzie czeka Cię najkorzystniejsza oferta – pod względem zakresu i ceny.
uMCzbd. 436 487 40 194 402 222 75 124 483

czy młody kierowca może wozić pasażerów